-Zszywanie czy postrzelenie?-spytałam się go
-Jedno i drugie-zaśmiał się lekko
-Gdy mnie postrzelono byłam jakby we śnie. A przy zszywaniu nie bolało. Ciągle dążę do doskonałości. Nie mogę czuć bólu jeśli kiedyś mam walczyć-powiedziałam i wyszłam od Esperancy dziękując.
-Walczyć?-spytał się mnie Azzai wychodząc ze mną
-Tak. Jeśli będzie miało wydarzyć się coś złego i bodajże wybuchłaby wojna jako alfa. No niestety jedyna. Muszę iść walczyć. Ale nawet gdybym nie musiała i tak wolę trenować. Wiedza i siła. Razem tworzą prawdziwą potęgę. Nieprawdaż?-powiedziałam. Nie czekałam na odpowiedź-Dziękuję. Za to, że mnie tu przyprowadziłeś. Normalnie leżałabym u siebie i próbowała wydobrzeć
Azzai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz