- Pozwalam ci. - Przysunęłam mu broń do łap. - Idziemy już wreszcie?
- Nie denerwuj się, idziemy. - Wziął broń do pyska i ruszyliśmy. Po przejściu 100 metrów odezwałam się:
- Czemu się nic nie odzywasz? - Spojrzałam na niego. Basior tylko obrócił głowę w moja stronę. - Dobra, rozumiem. - Zaśmiałam się - Ale moglibyśmy się zatrzymać...
<<Sang? Weny nie mam xd>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz