- Lepiej ci? - Podszedłem spokojnie do wadery, ta się nic nie odzywała, po prostu siedziała i oddychała głośno. Po chwili warknęła:
- Rodzina za rodzinę!
- Lepiej ci? - Powtórzyłem pytanie, niedługo odwróciła głowę w moją stronę.
- Jest dobrze... - Nadal dyszała, nie wiem, o co jej chodziło z tą rodziną, ale nie warto jej o tym wspominać, może znów wpadnie w furię. Gdy już myślałem, że jej przeszło, usiadłem obok niej, i nie zawahałem się spytać.
- A co z lasem?
- Wezwałam smoki, zaraz powinny tu być. - Odparła, po czym obróciła się w stronę tylnej łapy.
- Znasz kogoś, kto mógłby cie obejrzeć? - Rzekłem spoglądając na jej całą zakrwawioną nogę.
<Sihir? Wybacz, nie miałem pomysłu.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz