- Przyprowadzę Esperancę, poczekaj tu. - Pobiegłem w stronę jaskini Villag i Esperancy, wparowałem tak jak szalony (xd) i krzyknąłem:
- Sihir zaraz się wykrwawi!
- Uspokój się. Ochłoń. Gdzie jest? - Podeszła do mnie Monita.
- Niedaleko spalonego lasu. - Odparłem ze spokojem (w końcu xd)
- Chodźmy tam. - Odparła, po chwili byliśmy na miejscu. Mona wyciągnęła z torby jakąś wodę, i igłę.
- Trzeba tą ranę zaszyć. Po paru tygodniach ci ją zdejmę. - Powoli wyciągnęła pocisk z nogi i przemyła ranę wodą. Gdy to robić skończyła zaczęła zszywać. Sihir cały czas była spokojna, nie wydawała żadnych pisków z bólu. Leżała tak, jakby się nic nie stało. Mona zaszyła ranę i powoli zakładała bandaż.
- Bolało? - Spytałem Sihir.
<Sihir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz