- Tak, mogę się przeleceć. - Odparłem, po chwili wsiadłem na czarno - niebeskiego smoka, i spytałem. - Jak się nimi kieruje?
- Są różne sposoby. - Rzekła i po chwili znalazła się w powietrzu.
- Czekaj, nie tak szybko, nie nadążam. - Zaśmiałem się.
- Dobra, poczekam. - Zawisła w powietrzu. Ja w tym czasie, prubowałem sie wzbić. Pzez przypadek, pociągnąłem go za ucho, i po chwili znalazem się obok niej.
- Boże, jak szybko. - Zdziwilłem się.
- To jest jeden z szybszych smoków.
- A ty, na jakm siedzisz? - Spojrzałem w jej stronę.
- Na jednym ze sprytiejszych i zwinnieszych. - Odwzajemniła spojrzenie.
- To gdzie lecimy?
(Sihir?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz