-Wybieram to drugie.-Oznajmiłem, niemal natychmiast wstając i rozglądając się dookoła.
Muszę przyznać, iż zachowanie wadery odrobinę mnie zaskoczyło. Pierwszy raz spotkałem się z kimś tak... Bezpośrednim. Zazwyczaj wszyscy uciekali przed rozmową ze mną i w sumie mi to nie przeszkadzało.
Skierowałem się w stronę lasku, nieopodal miejsca, w którym akurat przebywaliśmy. Całkiem niedawno widziałem w tamtych okolicach kilka saren.
Zaraz po dotarciu na miejsce, dostrzegłem w oddali zarys zwierząt i bez zbędnych ceregieli zacząłem tam biec, gdy byłem wystarczająco blisko, prze teleportowałem się tuż przed nie i umiejętnie wbiłem pazury w szyje wierzgającej sarny. Nie jestem typem, który ludzi znęcać się nad żywymi istotami, więc szybko skręciłem jej kark, a gdy ta przestała machać kopytami, odłożyłem ją na ziemię, siadając obok. Poczekałem chwilę na waderę, która cały uważnie mi się przyglądała.
-Smacznego.-Mruknąłem, niezbyt chętnie, po czym odszedłem odrobinę od zdobyczy. Wciąż towarzyszyła mi zasada "samice mają pierwszeństwo", więc postanowiłem poczekać, aż ta naje się do syta. Zresztą... Sam nie byłem głodny.
<Fiore? Wybacz... Brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz