Patrzyłam na niego, i nic nie mówiłam, byłam cicho, jakby w ogóle mnie tu nie było. Nie odzywałam się, stałam się nieżywą istotą. Jedyne co robiłam to mrugałam. Po chwili za usłyszałam kroki, później coraz głośniej i głośniej. Wstałam gwałtownie i zaczęłam warczeć.
- Coś się stało? - Obrócił się w moją stronę. A moim oczom ukazał się człowiek. Sang tez zaczął warczeć. Mężczyzna zaś, wyjął broń i celował mi w głowę. Ja natomiast byłam szybsza od niego i uniknęłam wystrzału. Po tym zdarzeniu Sang, rzucił się na niego, kłami złapał go za kark i trzymał tak mocno, puki nie przestał drgać.
- Dobra robota. - Uśmiechnęłam się.
{Sang? To mi tylko do głowy wpadło...}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz