~~W Śnie~~
"Uciekałam przed ludźmi, gonili mnie ze sztyletami i innymi ostrymi rzeczami. Cały czas biegłam, coraz bardziej opadałam z sił, a mną biegły jeszcze Monita, Villag i Fiore. Po chwili mnie wyprzedziły, ja upadłam na ziemię ze zmęczenia. Myśleli, że zdychałam i pobiegli dalej, ja natomiast wstałam, i poczołgałam się pod drzewo. Tam zamknęłam oczy. Po chwili poczułam zimno, otworzyłam oczy, zobaczyłam wtedy człowieka ze sztyletem w ręku, widziałam jak tym sztyletem przecinał mi brzuch, po chwili poderżną gardło..."
~~Po Przebudzeniu~~
Obudziłam się w nie tym samym miejscu, w którym zemdlałam, były tam dwa basiory.
Po mordach poznałam ich od razu, To był Reverse i Surro.
- Siema Tay, jak życie mija? - Podszedł do mnie Rev.
- Nera... - Odparłam. - Nazywam się Nera.
- Co zmieniłaś swoje pierwsze imię na drugie? - Spytał Sur.
- Tak, miałam dość wcześniejszego.
- Będziemy do ciebie mówić Tay, nie zabronisz nam! - Krzyknęli obaj
- Skoro musicie....
- To jak u ciebie?
- Nie jest źle, tylko rany...
- Gdybym cię nie opatrzył tężca byś dostała! - Warknął Sur.
- Dziękuje. - Próbowałam się podnieść.
- Nawet nie próbuj, Rev idzie coś upolować.
- Idę po jelenia zaraz wracam! - Krzyknął Reverse. Gdy wyszedł, jeszcze raz próbowałam się podnieść, ale znów upadłam.
- Nie przemęczaj się.
- To, że się we mnie kochałeś, nie uprawnia cię do mówienia mi co mam robić! - Warknęłam i podniosłam się. Po chwili to samo, upadłam.
- Niedługo się cała stłuczesz.
- Nie pouczaj mnie! - Już byłam nieźle wkurzona, ale zrezygnowałam z podnoszenia się i położyłam głowę na ziemi. Po chwili usnęłam...
- Siema Tay, jak życie mija? - Podszedł do mnie Rev.
- Nera... - Odparłam. - Nazywam się Nera.
- Co zmieniłaś swoje pierwsze imię na drugie? - Spytał Sur.
- Tak, miałam dość wcześniejszego.
- Będziemy do ciebie mówić Tay, nie zabronisz nam! - Krzyknęli obaj
- Skoro musicie....
- To jak u ciebie?
- Nie jest źle, tylko rany...
- Gdybym cię nie opatrzył tężca byś dostała! - Warknął Sur.
- Dziękuje. - Próbowałam się podnieść.
- Nawet nie próbuj, Rev idzie coś upolować.
- Idę po jelenia zaraz wracam! - Krzyknął Reverse. Gdy wyszedł, jeszcze raz próbowałam się podnieść, ale znów upadłam.
- Nie przemęczaj się.
- To, że się we mnie kochałeś, nie uprawnia cię do mówienia mi co mam robić! - Warknęłam i podniosłam się. Po chwili to samo, upadłam.
- Niedługo się cała stłuczesz.
- Nie pouczaj mnie! - Już byłam nieźle wkurzona, ale zrezygnowałam z podnoszenia się i położyłam głowę na ziemi. Po chwili usnęłam...
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz