- Kolejny dzień! - Mruknęłam pod nosem. Obudziłam się tym razem nie w norze, tylko pod drzewem. Nie wiem, jak się tam znalazłam, przypadkiem? Chyba nie, ale nieważne.
Wstałam, rozciągnęłam się, i poszłam tam, gdzie jakąś przekąskę mogę zjeść. Nie wiem gdzie, ale gdzieś poszłam... Gdy dotarłam na miejsce, było tam parę krzaków z truskawkami. Zjadłam trochę, a następnie znów położyłam się pod jakimś drzewem. Jak tak leżałam, usłyszałam dyszenie, po chwili coraz bardziej głośniejsze...
Szybko wskoczyłam na drzewo, i zaczęłam się przyglądać tej osobie, to był basior, jeśli mnie oczy nie myliły...
Miał granatową sierść, oczu niestety nie dałam rady dostrzec... Po chwili basior mnie dostrzegł.
- Szpiegujesz mnie?! - Warknął. Ja natomiast się nic nie odzywałam. - Szpiegujesz mnie?! - Warknął coraz głośniej. Cichym głosem odparłam:
- Nie, bo co?!
- Nie nic... - Rzekł, i się odwrócił.
- Co ty tutaj robisz? - Zeszłam powoli z drzewa...
<<Sang?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz