sobota, 31 stycznia 2015

Od Dante C.D Esperancy

    - Jesteś bardzo bezpośrednia
 - Wiem, większość osób, które znam mi to mówi - uśmiechnęła się
 - To może się przejdźmy, to w tym czasie porozmawiamy - zaproponowałem
 - Ok - poszła na przód, ja za nią starałem się utrzymać jej tempo
 - To o czy chciałeś porozmawiać? - spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła
 - O wszystkim...
 - Czyli?
 - Masz jakąś rodzinę?

Esperanca?

środa, 28 stycznia 2015

Od Reiny C.D Sang'a

   - Nie jest takie złe no i masz rację, nie mamy problemu! - uśmiechnęłam się
 - Masz na coś ochotę?
 - Nie wiem, może krótki spacer? - odparłam
 - Może być - Rzekł i poszliśmy powoli w stronę lasu. Nie śpieszyliśmy się, ja z każdym krokiem przyśpieszałam tempo, nie lubię iść wolno, lub obijać się.
 - Zwolnij trochę dziewczyno!
 - Nie umiem iść wolno....


<<Sang?>>

czwartek, 22 stycznia 2015

Od Sanga-cd Reiny

-Albo...-zacząłem
-Albo?-uniosła brew
-Mam pomysł. Daj chwilę.-uśmiechnąłem się lekko i rozebrałem broń. Obserwowałem każdy element z osobna i obracałem go z użyciem elektryczności.
Miałem pomysł, aby coś z tym zrobić. Układałem z tego różne kształty. Jednak broń najlepiej wyszła mi  przetopiona. Miałem mało materiału. Ułożyłem z tego kwiat.
-Brzydkie, ale broni nie ma. Więc nie mamy problemu -uniosłem kącik ust

link

Reina?

Od Reiny C.D Sang'a

    - Nie mam ochoty o tym rozmawiać.... - odparłam, patrząc cały czas w stronę basiora
 - Jak zresztą każdy - uśmiechnął się do mnie, w tym czasie ja wstałam i rzekłam:
 - Zanieśmy już tą broń
 - Dobra - wziął broń do pyska i poszedł w kierunku domu alphy. Przez całą drogę nie odezwałam się nawet słowem do basiora. Gdy już dotarliśmy na miejsce, nie było tam alphy.
 - I co teraz zrobimy? - spytałam
 - Zostawmy gdzieś broń...
 - Nie chce już problemu z tą bronią, może ją gdzieś zakopmy? 


<<Sang?>>

środa, 21 stycznia 2015

Od Nery C.D Sang'a

    Poszłam za nim, po chwili dorównałam mu tempa...
 - Tylko uważaj, żebyś się nie przestraszył - wybiegłam na przód
 - Nie przestraszę się, różne rzeczy w życiu widziałem, już ci to przed chwilą mówiłem...
 - A widziałeś kiedyś miliony duchów demonów itd?
 - Nie...
 - To teraz masz okazję, wejdziemy do środka - zawróciłam i pobiegłam w stronę budynku, gdy dotarliśmy otworzyłam drzwi i weszłam, następnie zaświeciłam światło i zobaczyliśmy dwa demony, jeden wyglądał na upitego a drugi spał... - Widzisz co tu się dzieje...
 - Tak, widzę - odparł, weszliśmy do następnego pomieszczenia...


<Sang? Co tam było?>

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Sang'a-cd Nery

-Powiedziałbym tak. Normalnie. Jak w każdym innym miejscu-odparłem krótko na pytanie wadery
-Nie wiesz co tu się dzieje-jakby się śmiała
-Wątpię. Nie wiesz co ja widziałem. Niczym mnie nie zdziwisz. Wadera na chwile zamilkła. Akurat stała się noc. Miła czerń. Wtedy nie byłem widoczny.
-Uważaj. Zapadła noc
-Nie wieżę w zabobony
-To nie zabobony-powiedziała poważnie- w tej chwili coś zaczęło się dziać. Jakieś zwierze? W krzakach
-Coś ciekawego. Idziemy!-samica chciała coś powiedzieć, ale ja już wszedłem w kszaczory

Nara?

sobota, 17 stycznia 2015

Od Esperancy

   Dzień jak co dzień, nic nie robię tylko siedzę w jaskini czekając na koniec świata. To dla mnie norma, a nie wychodzę z powodu mojej minimalnej cierpliwości, dość często się denerwuję, ale przecież nie mogę siedzieć na du**e całą wieczność...
Więc wyszłam z jaskini, nic innego tylko się przejść. Szłam dosyć szybko, nie patrzyłam przed siebie tylko na łapy, nie zauważając wilka, o którego się potknęłam.
 - Przepraszam - odwrócił się w moją stronę, ja wstałam i szybko odparłam:
 - Nic się nie stało...
 - Jak ci na imię? - spytał nadal parząc na mnie
 - Esperanca, ale mów Monita...
 - Przecież to dwa różne imiona - zdziwił się
 - Tak mam na drugie imię, i tak mnie zwą, Esperanca jest za długie, a Monita to przynajmniej łatwiejsze do wymówienia imię, prawie wszyscy mylą się z wypowiedzeniem i mówią Esperansa...
 - Dobra rozumiem, ja się nazywam Dante... - uśmiechnął się
 - Skoro tak rozmawiamy, zaproponujesz coś, nudzę się...


Dante?

Kurai odchodzi...


Kurai odchodzi z powodu rozpadania się watahy...

piątek, 16 stycznia 2015

Krótkie Info

   Cześć, z tej strony Nera, chciałabym wam zapowiedzieć parę wiadomości, między innymi opowiadania... Tak, ja jestem osoba bardo wymagającą i proszę te osoby, które teraz wymienię żeby napisały opowiadanie do końca miesiąca:
 - Esperanca (31 stycznia)
 - Livro (23 stycznia)
 - Vivienne (31 stycznia)
 - Azzai (31 stycznia)
 - Reina (31 stycznia)
 - Itami (31 stycznia)
 - Shiro (31 stycznia)
 - Blood (31 stycznia)
 - Dante (31 stycznia)
 - Isao (31 stycznia)
Tak więc, to już wszystkie, gdy nie napiszecie opowiadania do wyznaczonego czasu każdy, który nie napisał dostanie po 1 upomnieniu, a gdy już osiągniecie limit (czyli 10) to zostaniecie wyrzuceni z watahy! Oczywiście, że można mnie tez przekonać do zmiany zdania... Nie przejmujcie się, mam bardzo duże sumienie, więc zanim was wyrzucę może minąć nawet rok...


~Nera ^^

Od Villag

     Wieczorem, jak zawsze siedzę w Rivendell. Teraz też tak było. Wpatrywałam się w gwieździste niebo, myślałam o życiu, ale i tak w większości o śmierci, jestem z nią tak związana, że nigdy bym nie zapomniała, co się stało rok temu... Dużo krwi, trupów, i ja na środku cała w krwi ofiar. Ale mniejsza z tym, i tak do chwili zasnęłam, zawsze gdy myślę szybciej zasypiam.
Po nocy spędzonej na trawie, nic innego jak poszłam się przejść, nie będę cały czas siedziała w miejscu jak głaz. W sumie to mi dobrze zrobi siedzenie w miejscu, spanie i jedzenie, tak w kółko. Ale ja nie należę do tych leniwych.
Tak idąc przypomniałam sobie o zleceniu, które dostałam od Sihir, Vivienne wysłała na północ, a mnie zaś na południe, trudno trzeba iść. Zawróciłam do Rivendell po parę zakąsek, które ostatnio tam schowałam. Po drodze usłyszałam szmer dobiegający z jakieś 20 m ode mnie, a dokładniej słyszałam je za sobą, szybko odwróciłam się do tyłu, stała za mną biała wilczyca, oddaliłam się szybko o parę kroków i spytałam:
 - Kim jesteś?
 - Shelin... - odparła niepewnie - a ty?
 - Villag, ale nie mam teraz czasu na pogawędki, no chyba, że chcesz się ze mną wybrać na południe...


<Shelin? Przyjmiesz propozycję?>